czwartek, 31 sierpnia 2017

Nowiny z nowego miejsca ...

Witam Kochani. Lato już pomału dobiega końca, poranki są coraz chłodniejsze, a ja się zastanawiam kiedy to lato zleciało. Nie ukrywam, że moje ostatnie remanenty życiowe , przeprowadzka w nowe miejsce nie należała do najłatwiejszych.To był naprawdę trudny okres, ale mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej, bo przecież przywrócenie tego starego domu do życia jest naszym celem, życiowym przedsięwzięciem, a zarazem pasją by nadać sens temu co się robi by tutaj zaczęło na nowo tętnić życie. By też również zachować charakter tego domu i klimat. Od zawsze marzyłam by się przenieść w spokojniejsze miejsce, by mieć kawałek podwórka, ogródek itd. Pracy tutaj jest bardzo dużo, czasami się złoszczę, że mało czasu, że mało pieniędzy , już taka jestem w gorącej wodzie kąpana, chciałabym już mieć ten wymarzony biały domek z ogródkiem, a w nim twórcze życie. Jeśli chodzi o Pracownię to pomału się urządzam. Pomalowałam ścianę, posadzek jeszcze nie mam, wpadłam na świetny pomysł by wykorzystać stare poniemieckie okno, które było wcześniej w tej chacie . W tamtym miejscu miałam duże okna bo mieszkałam w kamienicy i chciałam mieć taką namiastkę więc zeskrobałam je z farby zostawiając takie naturalne, postarzane, zamiast szyb umieściłam gołębiowe siatkę. Na ścianę planuję uszyć z lnu taki organizer z kieszeniami i zawiesić półki, a najfajniejsze jest to, że nowe pomysły rodzą się w trakcie pracy. W końcu swoje miejsce znalazł stary poniemiecki kredens, który za grosze kupiłam na olx, w kuchni zawisły stare emaliowane lampy, makatka. Będzie okrągły stół, taki stary mieliśmy w rodzinnym domu u babci. Ściany z cegieł są jeszcze nie skończone, kuchnia wciąż czeka, ale ja i tak się cieszę wraz z moimi bliskimi. Próbuję oswoić się w nowym miejscu, polubić je i nie tęsknić już za starym...Pozdrawiam Aneta p.s a tak było ...